Kiedy w rodzinie pojawia się dziecko razem z nim do rodziców docierają informacje z otoczenia o tym, że trzeba je kochać bezwarunkowo. Wskutek czego młodzi rodzice starają się ze wszystkich sił dać maluchowi wszystko co potrzebuje. Pojawia się presja i związany z tym lęk. Kiedy jednak nadmiar troski może być niebezpieczny?
Niektórzy mogą się zastanawiać jak nadmiar troski może komuś zaszkodzić, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci. Niestety pojawiający się lęk u matki lub ojca może hamować rozwój młodego człowieka – zostaje on zamknięty w bańce, z której nie ma wyjścia.
Na przestrzeni lat wizerunek dziecka w oczach dorosłych zmieniał się. Ze względu na dużą umieralność w dawnych czasach nie przywiązywano się do dzieci. Jednak wraz z rozwojem medycyny i nauki nauczono się zmniejszać prawdopodobieństwo śmierci. Obecnie coraz częściej spotyka się podejście „miłości bezwarunkowej” wobec dzieci, co jest często podparte mitami wychowawczymi, które nie mają odzwierciedlenia w badaniach. U niektórych rodziców można zauważyć „obsesję miłości”, której podłożem jest lęk.
Kim jest nadopiekuńczy rodzic?
Nadopiekuńczy rodzic jest nazywany także „helikopterem”, ponieważ ciągle krąży wokół dziecka, obserwując każdy jego ruch. Charakteryzuje się on całkowitą koncentracją na dziecku, może to dotyczyć jednego rodzica, ale także całej rodziny. Obecność takiego zjawiska odbiera dziecku możliwość swobodnej zabawy, tworzenia samodzielnie różnych relacji, doświadczenia znudzenia lub radzenia sobie z problemami. Takie dzieci częściej reagują na potrzeby innych ludzi niż na swoje własne, ponieważ często same nie potrafią ich określić. Wszystkie te elementy stymulują rozwój młodego człowieka.
Rodzic wyręczając swoje dziecko, mimo że chce jak najlepiej bardziej mu szkodzi niż pomaga. Młodemu człowiekowi odbiera się niezależność oraz możliwość rozwinięcia w odpowiednim wieku różnych cech osobowości, stale oczekuje się od nich doskonałości.
Nadopiekuńczego rodzica cechują różne zachowania. Zaliczamy do nich:
- Wyręczanie
Podświadomie nie wierzą, że dziecko jest w stanie samo poradzić sobie z zadbaniem o siebie, więc potrafi je wyręczać nawet w myciu zębów czy rozmowie. W momencie, kiedy opiekun odbiera samodzielność we wszystkim malucha przekazuje mu informacje, że samo jest bezsilne, uniemożliwia rozwinięcie odpowiednich umiejętności do radzenia sobie samemu z różnymi sytuacjami życiowymi.
- Kontrolowanie
Kontrola może przybierać różne oblicza np. zmuszanie do jedzenia, decydowanie za niego w co ma się ubrać, czy jak spędzać czas. Daje to poczucie siły, ponieważ dziecko jest uzależnione od rodzica, więc ciężko jest mu się przeciwstawić.
- Traktowanie dziecka jak własność
Taki rodzic nie zwraca uwagi na to co myśli i czuje dziecko – uważa, że wie lepiej i to on decyduje co młody człowiek powinien czuć.
Dlaczego jedni rodzice są nadopiekuńczy, a inni nie?
Najczęściej tego typu opiekunowie są kierowani lękiem. Naturalnym elementem rodzicielstwa jest strach o zdrowie i rozwój dziecka. Główną cechą charakterystyczną wyróżniającą rodziców nadmiernie kontrolujących dziecko jest to w jaki sposób radzą sobie z tym lękiem oraz w jaki sposób komunikują się z maluchem.
Rodzicom „helikopterom” wydaje się, że to co robią jest dobre dla dziecka, w rzeczywistości częściej zaspokajają swoje potrzeby bycia autorytetem, bycia ważniejszym lub mądrzejszym. Do przyczyn nadopiekuńczości zaliczają się również:
- rodzic uważa, że dziecko nie poradzi sobie samo, podświadomie do nie akceptuje
- chce za wszelką cenę ochronić dziecko przed krzywdą (w przeszłości życie dziecka mogło być realnie zagrożone np. przez komplikacje w trakcie ciąży)
- rodzic chce zrekompensować dziecku trudne doświadczenia, np. rozwód
- rodzic nie odczuwa satysfakcji w życiu zawodowym lub uczuciowym, więc deficyty próbuje uzupełnić poprzez opiekę dzieckiem
- trudność w radzeniu sobie z nadmiernym lękiem
Relacja dziecka z nadopiekuńczym rodzicem
Nadmierna kontrola sprawia, że dziecko staje się bierne oraz zależne, wstrzymuje to rozwój dojrzałości społeczno-emocjonalnej. W ten sposób wychowany młody człowiek przy opiekunkach może stawać się awanturnicze czy agresywne, natomiast kiedy jest samo staje się niepewne siebie oraz bezbronne. Kiedy dziecko nie może wyrażać swoich myśli i emocji, przestaje mieć zaufanie do siebie, samo nie wie co czuje.
Wbrew pozorom nadmierna troska i uwaga wobec dziecka są dla niego toksyczne. Opiekunowie, którzy nadmiernie kontrolują – podcinają skrzydła maluchom wychowując ich w poczuciu, że nie poradzą sobie same z różnymi problemami.
Jest wiele konsekwencji z którymi zmaga się człowiek doświadczających nadopiekuńczości, często takie osoby w późniejszych latach swojego życia sięgają po pomoc. Dorosłe dziecko ma problem z podjęciem decyzji nawet w najmniejszych kwestiach (np. jaki kolor koszulki kupić), często pyta się o zdanie innych i nie może się zdecydować. Inne problemy z jakimi zmagają się dorastające dzieci rodziców „helikopterów” to:
- Problemy zdrowotne – nagle będąc dorosłym człowiek musi sam zadbać o swoje zdrowie oraz dietę. Nigdy wcześniej tego nie robił, co może skutkować powikłaniami.
- Stają są bardziej roszczeniowi – młody człowiek uważa, że jest w centrum wszechświata, ponieważ tak było w jego rodzinnym domu. Często uważa, że wiele rzeczy mu się należy, a kiedy spotyka się z odmową odczuwa silne rozczarowanie.
- Problemy emocjonalne – przez większość życia ktoś im mówił co mają czuć lub za nich regulował emocje. Dorosłe dziecko nie ma tej umiejętności co sprawia obniżenie jakości życia i większe ryzyko zachorowania na depresję w przyszłości.
- Brak umiejętności samokontroli –w dzieciństwie dzieci nadopiekuńczych rodziców miały zaplanowany dzień, robiły w danym momencie to co kazali rodzice. W dorosłym życiu ciężko jest im planować i zarządzać własnym czasem oraz zasobami.
- Skłonność do nadużywania leków lub używek – dzieci chowane pod kloszem, były chronione przed światem, kiedy muszą poradzić sobie same z problemami odczuwają silniej negatywne emocje. Skutkuje to częstszym sięganiem po leki lub używki. aby zmniejszyć odczuwanie bólu.
Głównym celem wychowywania dziecka jest nauczenie go prawidłowego funkcjonowania w dorosłym życiu. W momencie, kiedy jest chowane pod kloszem rośnie w przekonaniu o tym, że świat poza domem jest niebezpieczny. Decyzja o usamodzielnieniu się lub założeniu rodziny jest odwlekana. Odczuwają lęk przed samodzielnym życiem. Dzieci potrzebują autonomii psychicznej oraz pozwolenia im radzenia sobie samemu z różnymi problemami, dzięki temu łatwiej poradzą sobie w dorosłym życiu.
Artykuł powstał we współpracy z mgr Magdaleną Senderowską – psycholog z Wrocławia