Młodzi ludzie przez stałą obecność na portalach społecznościowych często nie potrafią się odnaleźć w realnym świecie – podkreśla trener komunikacji Michał Zawadka. Z każdej strony zalewani są nowymi trendami, za którymi trudno im nadążyć. Kolejnych trosk i kompleksów dodaje presja, aby zadowolić oczekiwania opiekunów oraz zdobyć uznanie kolegów i koleżanek. W takim środowisku dużo trudniej poradzić im sobie ze swoimi wadami i zbudować wiarę w siebie, więc kreują swój wizerunek w sieci, który często jest inny od rzeczywistego. Ślepo podążając za modą i kolejnymi lajkami, młodzi narażają się na ryzyko.
źródło fot.: pixabay.com
– Social media to temat rzeka i można podejść do niego w przeróżny sposób. Czy być w nich, czy nie być – to są dwie strony medalu i obie niosą ze sobą zagrożenia – mówi agencji Newseria Michał Zawadka, autor książek motywacyjnych. – Wydaje się, że już nie można dziś być nieobecnym w social mediach. Cała komunikacja jest oparta na tym, że jesteśmy w nich aktywni.
Brak profili w mediach społecznościowych może powodować poczucie wykluczenia i brak akceptacji ze strony rówieśników. Z drugiej strony takie ryzyko niesie ze sobą także obecność w popularnych serwisach.
– Młodzi w social mediach zamiast żyć i pokazywać w nich siebie, zaczęli się bardzo mocno porównywać. I tu powstaje konflikt między tym, co pokazuję moim rówieśnikom, żeby być dobrze ocenionym, jak z nimi współdziałam, rozmawiam, a tym kim naprawdę jestem. Tu powstaje ogromny dysonans osobowości: jaki jestem na co dzień, a jaki jestem w social mediach – mówi Michał Zawadka.
Media społecznościowe mają ogromny wpływ na samoocenę nastolatków. To, co myślą o sobie i jak się czują, uzależniają od liczby lajków pod zdjęciem czy filmem. Internetowe społeczności mają autentyczny wpływ na to, jak postrzegają samych siebie – do tego stopnia, że jeśli w sieci nie są lubiani i podziwiani, to wielu z nich nie jest w stanie powiedzieć nic pozytywnego o swoim wyglądzie czy życiu. Dlatego też korzystając z portali społecznościowych, warto zachować dystans i rozwagę. Wiele zależy od tego, jakie wsparcie mają młodzi ludzie w rodzicach czy opiekunach.
– Jeżeli w młodych ludziach został dobrze zbudowany kręgosłup moralny i wartości, to moim zdaniem nie ma żadnego problemu z ich obecnością w social mediach. Młody człowiek, znając samego siebie i swoją wartość, nie będzie zaniżał swoich standardów, nie będzie zmyślał swojej rzeczywistości, do której później nie da rady się dopasować tylko po to, żeby być dobrze ocenionym – mówi Michał Zawadka.
Nie można jednak tylko demonizować obecności w social mediach. Mogą one być bowiem wykorzystywane do kreowania i urozmaicania rzeczywistości, w której funkcjonują młodzi ludzie.
– Jeżeli młodzi ludzie siedzą tylko w mediach społecznościowych dla funu, tylko po to, żeby być dobrze ocenionym i tylko po to, żeby skrolować, szerować, przewijać bez zastanowienia, to wtedy odbierają sobie rzeczywistość i nie potrafią się odnaleźć w świecie naturalnym – mówi Michał Zawadka. – Są przeróżne podejścia nas, dorosłych, do social mediów. Jeżeli nie dostosujemy się do tego, że to ich świat, to nie będziemy w stanie im pomóc. Social media przez dorosłych, nauczycieli i opiekunów są bardzo często demonizowane, a dzisiaj one są dźwignią rozwoju młodych, jeżeli są wykorzystywane w dobry sposób dla nich samych – dodaje.
Media społecznościowe nie tylko zapewniają nam stałą komunikację z bliskimi i umożliwiają odnowienie starych znajomości, lecz także mogą być źródłem rozmaitych zagrożeń. Wraz z mediami społecznościowymi pojawiło się również zjawisko cyberprzemocy, czyli nękania w internecie. Może ono polegać m.in. na pisaniu negatywnych komentarzy na temat ofiary w mediach społecznościowych, nękaniu zastraszającymi wiadomościami czy nawet tworzeniu ośmieszających stron internetowych. Ofiarami i sprawcami cyberprzemocy najczęściej są nastolatkowie i co jakiś czas słyszy się o tragicznych skutkach tego zjawiska.
Źródło: Newseria.pl