Podczas rutynowej kontroli zainteresowanie policjantów z wrocławskiej drogówki wzbudziło nienaturalne i nerwowe zachowanie kierowcy. Mężczyzna posiadał dokument wyglądem przypominający włoskie prawo jazdy, które przedstawiał jako prawdziwe. Jak się okazało po sprawdzeniu przez funkcjonariuszy, dokument ten był sfałszowany, a 37-latek nie miał żadnych uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności.
źródło fot.: pixabay.com
Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego z komendy miejskiej we Wrocławiu patrolując okolice Tarnogaju zatrzymali do rutynowej kontroli samochód osobowy. Kierowca na widok funkcjonariuszy zaczął się nerwowo zachowywać i co chwilę spoglądał w lusterko wsteczne. Jego nienaturalne zachowanie wzbudziło czujność policjantów. W związku z tym dokładnie sprawdzili oni dokumenty pojazdu oraz uprawnienia do kierowania. Mężczyzna okazał dokument wyglądem przypominający włoskie prawo jazdy, które przedstawił jako prawdziwe. Tłumaczył też, że we Włoszech zdawał egzamin i tylko taki dokument posiada.
Funkcjonariuszy jednak nie zwiodła wersja przedstawiona przez kierowcę. Dalsze działania i sprawdzenia w systemach policyjnych potwierdziły, że 37-latek nie posiada w ogóle uprawnień do kierowania pojazdami. Ponadto okazało się też, że blankiet okazany podczas kontroli był sfałszowany i nie miał widocznych cech zabezpieczających. Mężczyzna początkowo próbował zaprzeczać, jednak ostatecznie przyznał, że fałszywe prawo jazdy kupił z zamiarem posługiwania się nim, jako autentycznym.
Chwilę później 37-latek opowiedział, że próbował kilkukrotnie zdać egzamin na prawo jazdy, jednak bezskutecznie. Po ostatniej nieudanej próbie postanowił rozwiązać ten problem w inny sposób, kupując fałszywy blankiet. Policjanci zatrzymali mężczyznę, a fałszywy dokument został zabezpieczony. Obecnie funkcjonariusze szczegółowo wyjaśniają okoliczności tej sprawy, ustalając m.in. źródło pochodzenia sfałszowanego dokumentu.
37-latek trafił do policyjnego aresztu i teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Grozić mu może kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KMP we Wrocławiu