„Będąc młodą lekarką, przyszedł raz do mię pacjęt” – zaczynała słynny dialog z Janem Kaczmarkiem Ewa Szumańska. Przez lata podziwiałam kunszt rozmowy tych wspaniałych postaci. Do dziś, kiedy tylko trafię na powtórki, słucham, choćby nie wiem co! Gra słów, ekspresja, absurdalne dialogi, z których na koniec zawsze wyciągamy logiczny morał – nie można zastąpić ideału i na szczęście nikomu nie przyszło do głowy, by się na to porwać! Osobiście identyfikuję się z młodą lekarką na rubieży i często powtarzam w duchu – „trudno być młodą dziennikarką na rubieży”.
Dlaczego? Po pierwsze primo, nie dość że człowiek musi wiedzieć co się w jego mieście dzieje o każdej porze dnia i nikt go nie zwalnia od wiedzy na temat zdarzeń w świecie w ogóle, to po drugie primo nie wolno nam – dziennikarzom wyrażać swojego zdania na żadne tematy. Bo zaraz przykleja się nam różne łatki i posądza o sympatię prawicy, lewicy, środka, zielonych, rowerzystów, ekologów, miłośników ośmiorniczek i innych owoców morza, bądź też zgoła wszelkich ich przeciwników. A tymczasem dziennikarz MA PRAWO do własnego zdania, ma prawo je wyrażać, byle było to zgodne z zasadami. To znaczy, że komentarz powinien być wyraźnie oddzielony od obiektywnej informacji i odbiorca treści powinien wiedzieć, kiedy ma obiektywny przekaz, a kiedy subiektywne wyrażanie opinii. Mam swoje zdanie na różne tematy – jak każdy i czasami aż gotuje się we mnie, by gdzieś się wygadać – tak po ludzku, zwyczajnie. Doszłam do wniosku, że mogę to zrobić tutaj – na naszej stronie i zaprosić do dyskusji Was – gości naszego portalu. Zatem pogadajmy sobie.
Pogadajmy sobie o związkach
O czym? Mnie ostatnio aż „podniosła” informacja, że młody adwokat wytoczył swojej byłej dziewczynie proces o „nielegalne wzbogacenie się”. Zażądał zwrotu poniesionych kosztów w trakcie trwania ich związku – na wszystko miał rachunki! Informację podała „Komsomolskaja Prawda”. Porzucony mężczyzna chce, aby była dziewczyna oddała mu pieniądze za wszystkie wydatki związane z randkami i wyjazdami z okresu, kiedy byli razem. Związek trwał dwa lata. Mężczyzna twierdzi, że dziewczyna zadrwiła z jego uczuć. Tymczasem ona zakończyła związek po ”romantycznej” podróży na Krym, podczas której oczekiwała, że mężczyzna poprosi ją o rękę. Jakiekolwiek dyskusje o przyszłości kończyły się jednak kłótnią. Więc odeszła. Parę tygodni później przeżyła szok, otwierając wezwanie z sądu,
Młody prawnik solidnie przygotował swój wniosek. Na poparcie żądań dostarczył rachunki i faktury za kwiaty, restauracje i bary, w których byli razem. W sumie na ponad 600 euro.
Sąd pierwszej instancji uznał, że nie ma podstaw nakazywać dziewczynie zwrotu pieniędzy, mężczyzna nie dał jednak za wygraną. Zdeterminowany wniósł apelację, twierdząc, że nigdy nie uznawał jej za swoją dziewczynę i że była to jedynie znajomość z pracy. Stwierdził że przecież nie może rozdawać pieniędzy wszystkim dziewczynom na ulicy.
Sprawą zajęły się media nie tylko w różnych krajach. Wszyscy zastanawiają się czy to już symbol nowych czasów, a relacje damsko-męskie sprowadzimy do układu biznesowego? Co wy na to?
Piszcie na kontakt@wroclawianin.info
Pogadajmy o tym
Iza Siwińska