Site icon wroclawianin.info

We Wrocławiu mieszka najbrzydsza żaba świata i 80 kijanek!

To prawdziwy sukces hodowlany. W naszym ZOO, zaledwie w 4 miesiące dochowano się 80 kijanek żaby z Titicaca – gatunku skrajnie zagrożonego wyginięciem.

Rodzice kijanek – młode, dwuletnie osobniki, przyjechały do Wrocławia 5 marca br. Ze względu na to, że jest to bardzo rzadki i cenny gatunek, pod względem biologicznym, w zoo stworzono im specjalne warunki. W odizolowanym pomieszczeniu zainstalowano klimatyzację i chłodziarkę do wody oraz 13 nowych akwariów, w których żaby zamieszkały. W związku z tym, że jest to gatunek, który powstał w odizolowanych warunkach naturalnych, nie jest on odporny na powszechne u nas infekcje wirusowe czy bakteryjne. Dlatego do pomieszczania, w którym przebywają żaby, można wejść tylko w odpowiednim stroju ochronnym i po przejściu przez matę dezynfekcyjną.


Dla jednych żaba z Titicaca to najbrzydsza żaba na świecie, dla innych najpiękniejsza. Tak skrajne opinie gatunek ten zawdzięcza niezwykłemu wyglądowi skóry, której jest jakby „za dużo”. To efekt przystosowania organizmu do trudnych warunków w jakich żyje, a jest to tylko jedno miejsce na kuli ziemskiej – południowoamerykańskie jezioro Titicaca. Niestety, na skutek działalności człowieka żaby te są skrajnie zagrożone wyginięciem. Stąd hodowle zachowawcze w wyspecjalizowanych ogrodach zoologicznych. Jednym z nich jest wrocławskie zoo.

– Hodowla zachowawcza takiego gatunku to ogromne wyróżnienie, ale też jeszcze większy obowiązek. Żaby z Titicaca, na skutek odłowów dosłownie znikają ze środowiska naturalnego. A odławia się je głównie po to, aby przygotowywać koktajl, który podobno wpływa korzystnie na potencję. To kolejny przykład zabobonu, który nie ma poparcia w badaniach naukowych, a wskutek którego giną zwierzęta. Poza tym, wody jeziora są coraz bardziej zanieczyszczone. Hodowla zachowawcza to w zasadzie jedyny pewnik na przetrwanie tego gatunku. Dlatego czujemy się tak, jakby te 80 małych kijanek było wielorybami. – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.

***

Żaba z Titicaca (Telmatobius culeus) to endemit największego jeziora Ameryki Południowej – właśnie Titicaca oraz rzek wpływających do niego. Jest największą żabą wodną, osiąga długość ciała nawet do 14 cm (wraz z nogami nawet 50 cm), przy masie do 1 kg. Nie ma charakterystycznego ubarwienia – grzbiet w odcieniach zieleni do czerni, brzuch perłowoszary lub biały. Tym, co ją wyróżnia to luźne fałdy skóry oraz szeroka i płaska głowa o okrągłym zarysie pyska. Pod względem biologicznym zwracają uwagę silnie uwstecznione i słabo unaczynione płuca. Oznacza to, że płaz ten oddycha przez skórę, więc luźne fałdy skórne pełnią częściowo rolę narządu oddychania.
W skład diety żaby wchodzą obunogi (skorupiaki), owady wodne, ślimaki, kijanki i ryby.
Dawniej żaba z Titicaca była pospolitym gatunkiem w swym regionie. W ciągu ostatnich trzech pokoleń – wspomniane 15 lat, jej populacja zmalała jednak o ponad 80%. Chociaż zasięg jej występowania częściowo pokrywa się z rezerwatem przyrody, to nie powstrzymuje to tendencji spadkowej. Szacuje się, że mieszkańcy Boliwii i Peru „zjadają” aż 50.000 z nich. Żaby te głównie wykorzystywane są w medycynie ludowej. Panuje przesąd, że ich suszone mięso leczy gruźlicę czy astmę. Mała żywa żaba połknięta w całości ma wyleczyć gorączkę. Zupa z dorosłej żaby służy do leczenia niedokrwistości i niepłodności kobiecej. Jednak ostatnia fanaberia Peruwiańczyków to „Rana y Maca”, czyli koktajl z obdartych żywcem ze skóry żab zmieszanych z wodą, mąką i miodem, który ma podnosić potencję mężczyzn.
Ze względu na swoje imponujące gabaryty, jest poszukiwanym „towarem” wśród miłośników żabich udek. Według szacunków każdego roku ginie w ten sposób 15.000 osobników, które trafiają na stoły Amerykanów, Brazylijczyków, Japończyków czy Francuzów.
Rosnącym zagrożeniem jest degradacja środowiska życia tych żab.

Według danych IUCN (Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody) populacja w środowisku naturalnym żaby z Titicaca jest tak niska, że gatunkowi temu już w 2004 r. nadano status „krytycznie zagrożonego” wyginięciem. Jeśli nie uda się powstrzymać odłowu, to żaby te staną się już wkrótce gatunkiem „wymarłym w naturze”.
W 2015 roku uznano żabę z jeziora Titicaca za jeden z priorytetowych gatunków potrzebujących natychmiastowego objęcia ochroną przed nielegalnym handlem. Dzięki lobbingowi Boliwii i Peru wpisano ten gatunek do I załącznika Konwencji Waszyngtońskiej czyli CITES.

Exit mobile version