Polscy internauci mają coraz większe zaufanie do transgranicznych zakupów w sieci. Co czwarty kupujący online zrobił zakupy w zagranicznym e-sklepie – wynika z badania Gemius. Popularność zyskują szczególnie chińskie platformy sprzedażowe. Ich udział w ogólnej liczbie transakcji na platformie Planet Plus w I półroczu br. sięgnął 46,9 proc. Liderem pozostaje AliExpress, przeganiając Allegro. Polskie sklepy internetowe w dalszym ciągu zatrzymują jednak większość, bo aż 79 proc. obrotów.
źródło fot.: pixabay.com
– Widzimy duży wzrost zainteresowania zakupami transgranicznymi wśród Polaków. Obserwowane z miesiąca na miesiąc wzrosty pokazują, jak międzynarodowe sklepy próbują pozyskać polskich konsumentów. Ilościowy udział platform chińskich – AliExpress, Banggood czy Gearbest – w liczbie transakcji sięga już prawie 50 proc. Natomiast nadal blisko 80 proc. wartości tych zakupów przypada na polskie sklepy. To pokazuje, jak chińskie marki zyskują rynek, a jednocześnie to, jakie wartości nasi konsumenci zostawiają w Polsce – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jan Sikora, założyciel platformy Planet Plus.
Dane Planet Plus, na podstawie analizy ponad 530 tys. transakcji przeprowadzonych na platformie w okresie od stycznia 2017 do czerwca 2018, pokazują, że Chiny konsumują już blisko połowę sprzedaży internetowej. Udział chińskich platform sprzedażowych pod względem liczby dokonanych transakcji w I połowie 2018 roku wyniósł 46,9 proc. Liderem pozostaje AliExpress, konsumując ponad 90 proc. tej sprzedaży. Udział Allegro w sprzedaży na platformie Planet Plus wyniósł blisko 14 proc., resztę stanowią pozostałe polskie sklepy internetowe.
Planet Plus to platforma umożliwiająca zakupy z tzw. cashbackiem, czyli zwrotem części wartości kupionych produktów. Ma ponad 600 tys. użytkowników i współpracuje z ponad 1000 sklepów online, wśród których są e-commerce’owi liderzy (m.in. Amazon, Allegro, Empik, Answear, Frisco.pl, Pyszne.pl, Douglas, MediaMarkt, Grupon, Eobuwie.pl czy AliExpress).
W II kwartale tego roku Polacy dokonali w sumie blisko 60 tys. transakcji na AliExpress. To ponaddwukrotnie więcej niż w tym samym czasie na Allegro. Tym samym AliExpress staje się coraz bardziej popularną platformą zakupową dla polskich konsumentów.
– Chińskie serwisy przyciągają klientów przede wszystkim ceną, która gra olbrzymią rolę. Kolejną rzeczą jest rosnąca jakość produktów. To, co zamawiamy z Chin, dotąd często bywało gorszej jakości, natomiast i to się już zmieniło. Widzimy, że rośnie jakość zamawianych z Chin produktów – mówi Jan Sikora. – Polacy doceniają też liczne akcje promocyjne i akcje zakupowe, które przyciągają polskiego konsumenta. To właśnie ten agresywny model sprzedażowy jest tym, czego powinniśmy się uczyć od Chińczyków. Nasi dalekowschodni partnerzy wiedzą, jak zrobić niesamowitą akcję marketingową, która natychmiast przełoży się na wzrost sprzedaży. Nastawiają się na jeden cel – sprzedać jak najwięcej i to im wychodzi.
Statystyki platformy pokazują jednak, że wartość transakcji dokonanych przez Polaków w chińskich e-sklepach w I połowie 2018 roku stanowiła 21 proc. łącznej kwoty wydatków w pozostałych sklepach internetowych. Polskie sklepy internetowe nadal zatrzymują więcej, bo aż 79 proc. obrotu. Co więcej, rośnie wartość transakcji w polskich sklepach internetowych. Tylko w ostatnim półroczu (do końca czerwca br.) osiągnęła ona ponad 94 proc. wartości transakcji z całego ubiegłego roku.
– Jeżeli chodzi o wady zakupów bezpośrednio w Chinach, może być to okres oczekiwania na produkt, który potrafi sięgać nawet do 45 dni – mówi Jan Sikora.
Zakupy w internecie cieszą się rosnącą popularnością. Jak wynika z danych Gemiusa, Polska jest jednym z najprężniej rozwijających się rynków e-commerce w Europie. Szybko rośnie liczba internautów, którzy kupują za granicą. Ich odsetek zwiększył się o 7 pkt proc., do 23 proc.
– Polski rynek rośnie. Nie jest jeszcze tak dojrzały jak w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech, natomiast cieszy się zaangażowaniem użytkowników. Galerie handlowe często pełnią funkcję showroomów. Ten trend będzie wzrastał – mówi Jan Sikora.
Źródło: Newseria.pl