Ostre brzmienie rocka i głośne wydechy tworzą razem całkiem zgrany duet – przekonuje Maciej Dziedzic z HARLEY-DAVIDSON CLUB ELEVEN. Zapraszamy na wielkie, stadionowe święto mocnego grania i równie mocnych motocykli!
Kulturownia: Odbywający się na wrocławskim Stadionie Olimpijskim Eleven Bike Fest to imponująca rozmachem impreza. Firmuje ją jednak lokalny klub motocyklowy. Skąd pomysł, aby ze zlotu motocylistów zrobić tak masowe wydarzenie?
Maciej Dziedzic: Od początku zależało nam zasadniczo tylko na tym, aby impreza miała wymiar europejski pod kątem jakości :) Celem było zadbanie o naszych gości tak pod kątem obsługi, jak i muzycznie. Stąd szukaliśmy dobrych zespołów, których muzykę sami lubimy. A że impreza urosła…i wciąż rośnie, nabierając wymiaru mocno festiwalowego… To tylko nas cieszy. Nigdy nie zamykaliśmy się w gronie stricte motocyklowym.
W medialnym obiegu dużo mówi się o motocyklistach jako grupie wyróżniącej się na drogach, niezwykle solidarnej i zarazem kreatywnej pod względem np. charytatywnych inicjatyw. Jak duży procent z nich to właściciele Harley’ów? Polska wyróżnia się w Europie, jeśli chodzi o posiadaczy kultowych motocykli?
Faktycznie mamy własną kulturę pozdrawiania się na drodze i nie zobaczysz nigdy, że jakiś motocyklista zostawi innego w potrzebie przy drodze. Motocykle (bez względu na markę) budzą w nas wprawdzie poczucie wolności…ale i pewnej przynależności do grupy. Gdy więc mijasz kogoś kto stoi przy maszynie w trasie, zawsze zatrzymasz się, by mu pomóc, jeśli jest taka potrzeba. Co do akcji charytatywnych – faktycznie jest ich dużo. Sami jako Klub wspomagaliśmy i wspomagamy takie akcje nieustannie. Współpracujemy z kilkoma organizacjami tego typu i na pewno ta współpraca będzie się rozwijać. Natomiast na pytanie, czy grupą wyróżniającą się w takiej pomocy są “harleyowcy” – nie jestem w stanie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że każdy pomaga, na ile może – i nie rozróżniałbym tutaj marek motocykli :)
Eleven Bike Fest przyciąga nie tylko kultową marką motocykli, ale przede wszystkim muzyką. Występowali u Was m.in. Uriah Heep, Zakk Wylde czy Saxon. W tym roku zobaczymy Status Quo, Paradise Lost i, po raz pierwszy goszczący w Polsce, Axel Rudi Pell. Jesteście wierni profilowi ostrego, mocnego rocka. Tego typu muzyka rzeczywiście króluje wśród miłośników Harley’ów?
Wiesz…ostre brzmienie rocka i głośne wydechy tworzą razem całkiem zgrany duet…więc wierzę, iż większość z nas taką właśnie muzę lubi Po ilości naszych gości mogę zresztą powiedzieć, że ich znamienita większość jest jednak mocno rockowa.
Cały wywiad przeczytasz na kulturownia.pl