To rzadkiej klasy zabytek z 1901 roku. Jest ich tylko kilka na świecie. Z końcem 2018 r. zakończył się II etap restauracji pojazdu, który polegał na odtworzeniu wózków jezdnych – połączeniu podwozia z nadwoziem. Remont wykonał Klub Sympatyków Transportu Miejskiego w ramach dotacji Wydziału Partycypacji Społecznej. Wagon jest już sprawny mechanicznie. Nadwozie spoczywa na obu wózkach jezdnych, które są odnowione, zabezpieczone, pomalowane oraz wyposażone w zregenerowane silniki. Koszt prac wyniósł 395 000 zł.
Max Berg/ mat.pras.
– Nie da się ukryć, że to nasz najcenniejszy tramwaj, który niedawno uzyskał sprawność mechaniczną. Warto także podkreślić, że rozstrzygnęliśmy internetową sondę, w której wrocławianie mogli wybrać nazwę tramwaju. Od dziś ten unikalny pojazd będzie nosił imię Maxa Berga, czym wpisujemy się we wrocławską tradycję nazywania każdego zabytkowego tramwaju własnym imieniem – mówi Sebastian Wolszczak, zastępca dyrektora Wydziału Partycypacji Społecznej UMW.
W pierwszym etapie to wrocławianie przesyłali swoje pomysły na nazwę dla tramwaju. Następnie specjalnie powołany zespół składający się z aktywistów, sympatyków zabytkowego taboru komunikacji miejskiej, członków organizacji pozarządowych i urzędników Wydziału Partycypacji Społecznej wybrał dwie propozycje: Maximum oraz Max Berg. Nazwy poddane zostały powszechnemu głosowaniu. Max Berg zwyciężył uzyskujac 320 głosów, o 101 więcej od proponowanego Maximum.
Restaurowany pojazd jest jedynym, tak starym zachowanym tramwajem we Wrocławiu na wózkach skrętnych, specyficznego typu maximum-minimum. Nowoczesne jak na 1901 r. rozwiązanie umożliwiało wykorzystanie jak największej mocy silników na napędzenie tramwaju i jego hamowanie. – To główny element naszych zadań, realizowanych w ramach dotacji przeznaczonej przez Gminę Wrocław. Musieliśmy odtworzyć podwozie tramwaju wraz z układem hamowania, co w głównej mierze wykonaliśmy na przestrzeni ubiegłego roku. – mówi Krzysztof Kołodziejczyk, wykonawca prac z Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego. – Zadanie było o tyle trudne, że nie mieliśmy gotowej konstrukcji, a jedynie plany. Dzięki nim, praktycznie wszystko odtwarzaliśmy samemu. Należy jednak zaznaczyć, że nie zawsze rysunki były na tyle precyzyjne, że od razu mogliśmy przystępować do prac. Taki obrót sprawy często wymagał od nas projektowania i modelowania – dodaje Kołodziejczyk
Planowany jest już III etap remontu. W 2019 r. wagon zostanie uruchomiony elektrycznie. Finalnie pojazd zostanie odtworzony do jego pierwotnego stanu z początku eksploatacji, a więc z 1901 r.