– Jakość powietrza we Wrocławiu na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat się poprawiła dwukrotnie, tzn. notujemy dwukrotnie mniej dni z przekroczeniami norm, a wysokość stężeń także dwukrotnie się zmniejszyła. Będziemy dalej systematycznie likwidować piece. Do tego dochodzą kolejne elementy Wrocławskiego Programu Antysmogowego – opowiadał podczas wczorajszej konferencji prasowej Rafał Dutkiwiewicz, prezydent Wrocławia.
fot.: pixabay.com
Prezydent podczas spotkania z przedstawicielami mediów przypomniał, że na początku lat 90-tych we Wrocławiu było ok. 80 tys. lokali opalanych węglem. Według Spisu Powszechnego GUS z 2011 roku było ich już ok. 33 tys.
-Dziś szacujemy, że takich lokali jest ok. 23 tys. Żeby jednak bazować na bardzo dokładnych danych inwentaryzujemy wrocławskie mieszkania pod tym kątem – przypomniał prezydent, zapowiadając, że w tym roku zlikwidowanych zostanie co najmniej 2 tys. kopciuchów.
W Urzędzie Miejskim trwają ponadto prace nad Programem Energetycznym na lata 2020-2035. Obecnie we Wrocławiu 53 proc. mieszkań jest ogrzewanych z sieci miejskiej, a 23 proc. z lokalnych kotłowni. –To oznacza, że 76 proc. wrocławian ma ogrzewanie, które nie pogarsza jakości powietrza w mieście. Zajmujemy się pozostałymi 24 proc. użytkowników mających indywidualne paleniska – mówił Rafał Dutkiewicz, tłumacząc, że program energetyczny pozwoli m.in. wskazać, w jaki sposób przedsiębiorstwa energetyczne będą musiały dopasować się do rozwoju miasta.
W spotkaniu z przedstawicielami mediów wziął udział m.in. prof. Jerzy Zwoździak z Uniwersytetu Przyrodniczego i Akademii Wojsk Lądowych, w której zajmuje się jakością powietrza. Profesor, wraz ze swoim zespołem, wykonał 5 scenariuszy na podstawie których, wykorzystując system ITS, będzie można w dniach z przekroczeniami norm ograniczać wjazd do miasta samochodów z wysokim tonażem. Dodatkowo prof. Zwoździak przyjrzał się znaczeniu napływu zanieczyszczeń do Wrocławia z gmin ościennych. -Z badań wynika, że w dniach z przekroczonymi normami powietrze napływowe spoza Wrocławia stanowi znaczną część zanieczyszczeń. Dlatego założenia przyjętej przez Urząd Marszałkowski uchwały antysmogowej powinny być realizowane przez wszystkie gminy w województwie. Wrocław nie jest wyspą – tłumaczył prof. Zwoździak, któremu z analiz wyszło, że gdyby odjąć złej jakości powietrze napływające spoza Wrocławia to stolica dolnego Śląska przekraczałaby dopuszczalne normy jedynie o 21 dni w roku (Unia Europejska dopuszcza 35 dni w roku, w których normy mogą być przekroczone).
Prof. Jerzy Zwoździak przedstawił także pomysł „turbo spalania” spalin w piecach, które np. z braku alternatywy nie mogą zostać wymienione na ogrzewanie gazowe czy podłączone do sieci ciepłowniczej: -Dokupienie do kotła specjalnego urządzenia dopalającego spaliny zanim wyjdą z komina diametralnie przekłada się na niższy poziom tego co ostatecznie dostaje się do powietrza. To propozycja dla tych, którzy z różnych względów nie maja alternatywy dla swoich dotychczasowych pieców – tłumaczył profesor. Koszt takiego urządzenia to 1,5 tys. zł.
Na koniec prezydent Dutkiewicz przypomniał list, który w lutym 2016 roku wysłał do ówczesnego Ministra Środowiska. -Co prawda do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze propozycje działań na szczeblu rządowym, jednak cieszy to, że wiele z zwartych w piśmie elementów walki ze smogiem znalazło się w zapowiadanych przez rząd działaniach antysmogowych – podsumował prezydent Wrocławia.